Faceboo Błażej Brzeziński

O przygotowaniach do maratonu można pisać niekończące się opowieści. 

Dobrych dróg/sposobów przygotowań jest wiele. I to jest okej,

ale pod warunkiem, że trenujemy adekwatnie do swojego poziomu. 

Dzięki adekwatnym obciążeniom treningowym uzyskujemy zamierzone efekty w postaci dobrze przepracowanego BPS-u (Bezpośrednie Przygotowanie Startowe), co z kolei jest dużą szansą na przełożenie się na udany występ w maratonie.

Jednak przygotowując się do maratonu zacząłbym od budowania fundamentu, a nie od mocnych jednostek treningowych.

Analogicznie, budując dom, nie zaczynamy od dachu, a od przygotowania solidnego fundamentu. 

Wracając do naszego planu.

Z pewnością plan powinien być dostosowany do każdego indywidualnie, gdyż każdy z nas jest inny. Plan powinien być dostosowany do możliwości danej osoby. Nie oszukujmy się również, że każdy amator ma super predyspozycje do maratonu, bo tak nie jest! 

Ale jest to normalne, że jeden z nas jest szybszy na 100m, drugi ma lepszą wytrzymałość, trzeci lepiej pływa, a czwarty lepiej gra w szachy😊

Za to każdy z nas może mądrze trenować i przesuwać swoją granicę! 

Walczyć ze swoimi słabościami! Stać się lepszą wersją samego SIEBIE!

Powinniśmy wiedzieć, że im bardziej jesteśmy starsi, tym więcej potrzebujemy czasu na regenerację!

Warto również zwrócić uwagę na przeszłość i mam tu na myśli to, w jakim stopniu byliśmy aktywni, czy raczej towarzyszył nam pilot i kapcie 😬 

Należy też zwrócić uwagę na swój codzienny tryb życia! Chodzi o to, czy np. w pracy możemy sobie pozwolić na elastyczność i zaplanować trening, lub nasza profesja wymaga wzmożonego myślenia i godzin siedzenia, czy raczej nasza praca ma charakter fizyczny przy napiętym grafiku. 

Tak więc czynnik pracy również powinien być brany pod uwagę przy planowaniu treningu!

Mam wrażenie, że wielu amatorów próbuje iść drogą na skróty, nie zdając sobie sprawy z tego, że każdy wyczynowy biegacz był podprowadzany/przygotowywany latami do królewskiego dystansu jakim jest maraton! Pisząc „podprowadzenie” mam na myśli bieganie na zawodach krótszych dystansów, wałkowanie treningów/ćwiczeń na technikę biegu, ćwiczeń wzmacniających cały organizm, stawy itd. 

Jeśli chodzi o mnie, to po blisko 9 latach treningu zacząłem się skupiać na dystansach półmaratonu i maratonu. 

Dziś, większość biegaczy trenujących amatorsko zaczyna od dystansu maratonu wykonując wszystkie możliwe bodźce treningowe, często nie znając metodyki nauczania, czy choć odrobiny fizjologii, bez stopniowania obciążeń treningowych, upychając na siłę trening w swoim grafiku dnia.

Z mojej 18- letniej przygody z bieganiem wiem, że nie zawsze więcej znaczy lepiej!

Bo odpoczynek, to też trening!

Pamiętajcie o tym! 

Życzę Wam przyjemności z biegania oraz realizowania swoich celów!  😊👊 

Powodzenia!

PS.  Odbierzcie to jako krótką, dobrą radę, a nie zarozumialstwo 🙃